Panowie, g... prawda. Mi została pomoc udzielona przez niego na początku roku, kiedy jeszcze nikt o kampanii nie myślał.

Czy ta pomoc została udzielona przez prawnika (adwokata, radcę prawnego), czy przez urzędnika zgierskiego magistratu?
A może okreslona sprawa winna być rozpatrzona  przez podległego Przemysławowi S. urzędnika, której wcześniej podwładny nie rozpatrzył.

Cieszy mnie, że Pan Staniszewski jednak komuś w tym mieście, do czegoś się przydał.

Komentarz dotyczący zgierskiego PiS

Tonący PiS brzytwy się chwyta

Moja kampania wyborcza zaczęła się od ataku skrajnie prawicowych bojówkarzy na mój dom. Kończy się zaś na paszkwilanckim tekście w Naszym Mieście opłaconym przez Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, opublikowanym dziś – tak, bym jako poszkodowany nie zdążył odpowiedzieć pozwem w trybie wyborczym.

Tekst pt. „Upadek Zgrzytu” dotyczy redagowanej przeze mnie oraz moich współpracowników i współpracownic w latach 2012-2013 publikacji „Gazeta Zgrzyt”. „Artykuł” obsypany jest głównie różnymi odmianami słów „lewactwo” oraz „gender”, nawiązań do Gomułki oraz pełen epitetów. Do tego dochodzi jednak kilka kłamstw, w tym najpoważniejsze, jakim jest przypisanie mojej osobie autorstwa różnych, paszkwilanckich materiałów krążących po Zgierzu, atakujących urzędującą Prezydent oraz innych kandydatów. Jest to skandaliczna zagrywka, poważnie naruszająca moje dobra osobiste – bo nie wydałem w trakcie kampanii wyborczej ŻADNEGO materiału, który nie byłby podpisany nazwą mojego komitetu i moim nazwiskiem.

Bardzo żałuję, że zgierski PiS nie był w stanie podjąć merytorycznej debaty i – w ramach kampanii wyborczej na rzecz swojego kandydata w moim okręgu – wolał uciec się do sprawdzonej już przez siebie metody anonimowych oszczerstw.

Dostało się też, niestety, osobom z którym miałem i mam przyjemność pracować. Przykładowo, jedna z koleżanek w klasycznym dla lokalnych polityków PiS została „sprowadzona do parteru” epitetem na temat jej urody. Wszystkim Wam, moi drodzy i drogie, współczuję – ale wiem, że to nas tylko, jako lokalnych aktywistów i aktywistki, wzmocni.

Mahatma Gandhi powiedział kiedyś kilka słów, które teraz warto przywołać:
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.

Jeśli odnieść do tego cytatu intensywność ataków na mój mały, oddolny komitet, startujący zaledwie na jednym zgierskim osiedlu – to najwyraźniej szanse na niedzielną wygraną są całkiem spore. A jeśli tak, to być może czas budować w Zgierzu szerszą alternatywę, dla której miasto to faktycznie dobro wspólne, z którego wszyscy i wszystkie – a nie tylko lokalne, samorządowe czy gospodarcze elity – powinni móc korzystać w równym stopniu.

http://mateuszmirys.pl/?p=133

Veritex napisał:

Już ja dobrze wiem, jaką konkretnie pomoc otrzymałem i w detale mojej sprawy nie będę wtajemniczać. Jednakże dzięki pomocnej poradzie pana wiceprezydenta udało mi się złożyć odpowiedni wniosek do sądu. Teraz czekam na reakcję władzy sądowniczej w naszym kraju.

Aha. Jeszcze jedno. Uzyskał pan pomoc od wiceprezydenta???. Wiceprezydent nie był od wiceprezydentem od udzielania porad, tylko zajmowania się miastem. Nie od nagabywania sobie głosów za publiczne pieniądze, a od ściśle określonych sektorów miasta - w tym za infrastrukturę.

Czy to z tego powodu miast wprowadzić na obrady sesji "program wodociągowy", z a co był odpowiedzialny, wywołał niezłe zamieszanie? Bo program nie został uchwalony w wyniku  przekroczenia 3 miesięcznego terminu poddania go pod obrady rady? Czy to z tego powodu nie zajął się sprawą ulicy Czereśniowej (odpowiedzialny za infrastrukturę drogową!)? I zwinięty przez wodociągi asfalt, wylany za pieniądze mieszkańców, nigdy nie został odtworzony? Czy to może z tego powodu tak pospiesznie wydawał wiele decyzji związane z myjnią w parku(m.in. dotyczące drogi dojazdowej)? Normalnie na wydanie decyzji czekać można i 30 dni. Nadzwyczajnie traktowany inwestor z parku dostał ją w 1 dzień, z klauzulą wykonalności NATYCHMIAST. No cóż, może dlatego.

A czy można się tytułować prawnikiem nie mając aplikacji? Wie ktoś może? To wszyscy po administracji są też prawnikami ? :-D jupi!

Adamwys1 napisał:

Z władnego podwórka doskonale wiemy, że Wieczorek nigdy nie prostowała informacji, czy jest doktorem nauk, czy doktorem ds. perkusji. Doktor to doktor.

Na pewno wiemy jedno -a wahania były- nie jest doktorem medycyny czyli zwykłym lek.med. (nie obrażając tychże).
I za to ją lubię! Kobita ma jaja.

Prawo, tak, zgadza się, od Prezydenta Staniszewskiego. Pragnę zauważyć, że porady były udzielane BEZPŁATNIE, poza godzinami pracy w UMZ oraz mieszkańcom ZGIERZA tego potrzebującym. Kto inny ma zajmować się problemami mieszkańców jak nie Prezydent? Skoro ceny prawników działających na terenie Zgierza są horrendalnie wysokie, Prezydent Staniszewski stanął na wysokości zadania i wyszedł na przeciw zmartwieniom zgierzan. Powtórzę, bezpłatnie, po godzinach pracy. Mało kto podjąłby się takiego zadania. A akurat co kto skończył, (a Prezydent Staniszewski skończył prawo), ważne, jeśli jest się w czymś dobrym, ma się wiedzę, to czemu jej nie użyć dla dobra ogółu?

Trzeba stwierdzić, że zgierski PiS walczy o życie i stoi przed być albo nie być w niedzielę. Jeśli Przemek nie zostanie Prezydentem to może zaistnieć kolorowa koalicja i PiS może wylądować w opozycji a wtedy paru radnych im zwieje.... Zawsze ostatnio się tak składało , ze jak nie powiat to miasto miał PiS, powiat już przepadł jest koalicja PO-PSL, i teraz bez Prezydenta Przemka totalna klapa brak synekur, stołków, post przez 4 lata. Ozorków wszystkich nie przyjmie to mała jednostka samorządowa, zresztą Socha jest za mądry, aby wpuścić pewnych oszołomów do siebie. Jestem wtedy ciekaw miejsc zatrudnienia aktywistów partyjnych......